• Home
  • Metoda Pomodoro w praktyce

Metoda Pomodoro w praktyce

Metoda Pomodoro w praktyce

Z metodą pomodoro spotkałem się lata temu, jeszcze w liceum. Wtedy wydawała mi się ciekawym dodatkiem, który stosowałem niekiedy przy dłuższej nauce. Nie, że szkolnej – bo na nią nigdy nie poświęcałem wiele czasu, ale przy rzeczach, które uważałem za istotne i chciałem się o nich dowiedzieć jak najwięcej. Do tego zadania nadawała się nieźle, ale problemem było dla mnie jej konsekwentne stosowanie. Mówimy tu o czasach, kiedy nie miałem smartfona, a telefon po powrocie do domu rzucałem na szafkę i póki nie zaczął dzwonić to leżał tam odłogiem. Kiedy jednak mój analfabetyzm techniczny z konieczności dobiegł końca, a sam wziąłem się za dużo różnych projektów, w których musiałem wysilić się kreatywnie – przypomniałem sobie o pomidorku i od tego czasu mi towarzyszy, nawet w trakcie pisania tego tekstu. Jeśli chcesz dowiedzieć się co to, po co i do czego może Ci się przydać – zapraszam do lektury.

 

Nie będę się zagłębiał w genezę tej metody – po pierwsze dlatego, że jej nie znam, po drugie nie ma to znaczenia. Zacznę natomiast od przybliżenia schematu jej stosowania, który jest banalnie prosty. Kiedy mamy przed sobą jakieś zadanie lub ich szereg i wymaga to od nas więcej niż godziny pracy, dzielimy je na mniejsze porcje. Może to być na przykład kolejno napisanie i redakcja tekstu, uczenie się kolejnych partii materiału, albo czytanie rozdziałów podręcznika. W miarę możliwości staramy się, aby części były równe. Następnie ustawiamy zegarek (najlepiej minutnik w telefonie, albo inny rodzaj minutnika, jakim dysponujemy) i kolejno zajmujemy się materiałem, stosując następujący schemat:

  • 25 minut pracy
  • 5 minut przerwy
  • 25 minut pracy
  • 5 minut przerwy

Jeśli materiału jest bardzo dużo, co cztery 25-minutowe bloki pracy warto zrobić dłuższą przerwę – około pół godziny. Inaczej nasza zdolność koncentracji na zadaniu bardzo spadnie, co negatywnie przełoży się na efektywność wykonywanej pracy.

 

Ale właśnie – koncentracja. To jest sprawca całego zamieszania. Pewnie znasz to uczucie, kiedy siedzisz dwie-trzy godziny nad podręcznikiem, który nie jest najciekawszy na świecie i kompletnie nie wiesz już o czym czytasz. To nie kwestia Twojego braku zdolności skupienia – po prostu nasz mózg po pewnym czasie obcowania z mało interesującym materiałem się wyłącza i trzeba mu innej stymulacji. Dlatego warto dostarczyć mu nowego bodźca – na legalu obejrzeć sobie filmik z kotami, zrobić serię ćwiczeń (to przy okazji dobra metoda na ich regularne wykonywanie, polecam) albo zrobić sobie herbaty i pogapić się przez okno. Świetnie sprawdzą się także wszelkie krótkie ćwiczenia logiczne, wymagające skupienia na zupełnie innym typie zadania, niż dotychczas robiliśmy. Długa przerwa jest natomiast okazją do zrobienia sobie obiadu, wykonania ważnych telefonów albo wyjścia na chwilę na spacer. Aktywność fizyczną polecam szczególnie, gdyż jest ona poza oderwaniem się od monotonnej pracy także okazją, aby dotlenić organizm.

 

Warto także zadbać, aby podczas samej pracy mieć pełen komfort i się od niej nie odrywać. Dlatego osobiście włączam wtedy w telefonie tryb “nie przeszkadzać”, nie zaglądam na komunikatory i maila, usuwam z zasięgu wzroku rozpraszacze i proszę współpracowników o wstrzymanie się ze wszystkim, co się nie pali. Większość spraw wytrzyma 25 minut bez zawalenia się świata, a dzięki temu skupienie na wykonywanej czynności jest pełne. Oczywiście, wartość 25 minut jest przybliżona. Nie polecam jednak stosowania bloków krótszych niż 20 minut, bo niewiele można zrobić, ani dłuższych niż 40, bo przynajmniej mój mózg zaczyna już wtedy łapać zadyszkę. Proponuję Ci przetestować po prostu kilka wariantów i stwierdzić, który jest optymalny.

 

Czy jest to metoda uniwersalna? Oczywiście nie – wiele jest zadań, których nie możemy sobie zaplanować od A do Z, albo musimy je wykonać w konkretnym momencie. Niemniej przy nauce czy pracy kreatywnej uważam, że niewiele jest lepszych sposobów na zachowanie uwagi – pod warunkiem, że metodę tę stosuje się konsekwentnie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *